piątek, 30 maja 2014

Ewangelia wg świętego Eldima (ludzi wierzących proszę o zignorowanie tego postu)

#27
Po porannej uczcie nakazał Pan swoim apostołom zgromadzić się na terenach porośniętych trawą. Podzielili się oni na dwie grupy i ustawili na wyznaczonych przez mistrza miejscach. Szymon Piotr tak oto jednak przemówił do Jezusa:
- panie, czemuż Judasz gra w mojej drużynie? Człowiek ten nie jest dla mnie godzien zaufania. 
Zmartwił się na te słowa zbawiciel i odrzekł:
- smutek wielki przepełnia moje serce, dlaczego nie chcesz mu zaufać? Jesteście moimi uczniami i pragnę, byście się wzajemnie darzyli zaufaniem. Niechaj zatem Judasz w mojej drużynie da ci przykład swego oddania. 
Rozpoczęli mecz, dobry, szybki i wyrównany, acz bez ostrych fauli, by nie grzeszyć przeciwko bliźniemu. Po bramkach Jezusa Chrystusa i Jana Ewangelisty z rzutu karnego do niemal samego końca utrzymywał się wynik 1:1. Zebrali się wokół ludzie, bowiem przyciągnęło ich widowisko. Głośnymi okrzykami zagrzewali do boju uczestniczących w rozgrywce. Byli wśród nich i faryzeusze, i strażnicy, i nawet członkowie Sanhedrynu. Nastała wówczas 90 minuta, w której to Judasz Iskariota umieszcza piłkę we własnej siatce radując się z razem z rywalami. Drużyna Szymona Piotra zwyciężyła.
- dlaczego żeś to uczynił? - spytał Jezus pełen boleści i rozpaczy na co Judasz wzruszył jedynie ramionami. 
- Zimne piwko zawsze na propsie, mistrzu. - odparł jednocześnie chwytając zimnego Heinekena, których to skrzynka była nagrodą dla zwycięskiej drużyny.

#666
- prawda w ojcu mym, on bowiem światłością i drogą ku zbawieniu - ciągnął uroczystym tonem Jezus, a wiatr niósł jego głos wszem i wobec. Wokół zgromadzili się liczni, którzy chcieli słuchać wysłannika Wszechmogącego. Byli tam też i uczniowie, każdy z dwunastu. Jezus bowiem nauczał by nieść światłość i prawdę i każdy, kto chciał go posłuchać, mógł to uczynić. Przerwał na chwilę pierworodny, ponieważ w jego umyśle odezwał się głos boży. Ojciec przemówił do syna:
- Synu, wśród tych ludzi jest szatanński emisariusz. Wiesz jak go rozpoznać. 
Na twarzy syna bożego pojawił się uśmiech. Wiedział doskonale jak rozpoznać szatana.
- Uwaga, uwaga! - zaczął krzycząc radośnie. - Teraz na przełamanie barier opowiem kawał! 
Rozmaite były reakcje wśród tłumu, jednakże najwięcej było tych, którzy się dziwowali. Mimo to Jezus zaczął. 
- Mąż pyta żony: "co dziś na obiad?" "nic" "ale wczoraj też nic nie było" "zrobiłam na dwa dni"
Tłum wręcz eksplodował śmiechem, ale był wśród zgromadzonych wyjątek. Człowiek niski i przygarbiony, jego oblicze skrywał kaptur, zaś spod niego błyszczały malutkie, jasne oczy. W jednej chwili odrzucił płaszcz i tak oto krzyknął do Jezusa:
- ha! sprytnie Joszua, wiedziałeś, że nie mam poczucia humoru! - w jednym susie przeskoczył niemal pod samego zbawiciela - ale przjedźmy do rzeczy. Gdzie moja forsa? 
- już mówiłem, będzie na jutro. 
- wczoraj mówiłeś, że będzie na jutro.
Chrystus złapał się za podbródek i na chwilę odpłynął w zadumie. 
- Dobrze, dostaniesz pieniądze, ale... 
- ale co? - diabeł był wyraźnie zdenerwowany i tupał kopytem o ziemię. Ludzie wokół obserwowali go bacznie, lecz on nic sobie z tego nie robił. 
- Zaśpiewasz Abba ojcze. Solo. - tak oto zabrzmiała propozycja Joszui. Szatan roześmiał się. 
- Oszalałeś? Jakby Lucek się dowiedział...
- Nie dowie się. Przecież go tutaj nie ma. No to jak, chcesz te pieniądze czy nie? 
Jezus odwrócił się w stronę tłumu. 
- Zachęćmy go brawami, chcecie koncert? 
- Diabeł! Diabeł! Diabeł! - wykrzyknął tłum przybijając brawo do każdej sylaby. Po chwili emisariusz Lucyfera zaczął nieśmiało.
- Ty wyzwoliłeś nas paaaaanie z kajdan i samych siebie...


#95
Udal sie Pan wraz z Janem Ewangelista i Pawlem z Tarsu na spektakl pilkarski. Graly wowczas dwie druzyny z czolowki tabeli - Beitar Jerusalem bliski sercu Jezusa i Hapoel Tel Aviv, za ktorym z kolei stal murem Jan. Zasiadlszy na vip sektorze posrod czlonkow wysokiej rady Sanhedrynu pograzyl sie mistrz wraz z uczniami w glebokim skupieniu, by zaden szczegol im nie umknal. 
- wprawdzie jestem bezstronny, ale postawilem w Jude-mixie na Beitar. Choc po ostatniej aferze z korupcja w lidze mistrzow nie jest z nimi najlepiej. - rzekl Pawel radosnie wykrzykujac uslyszawszy pierwszy gwizdek sedziego.
- zaprawde powiadam ci, zes madrze uczynil, pomnozysz swoj majatek, ktory naturalnie zaraz potem rozdasz potrzebujacym. - odparl mu mistrz, zas twarz Pawla wyraznie zmetniala.
Mijaly minuty i rosla przewaga Hapoelu. W koncu zawodnicy z Tel Avivu trafili, i to dwukrotnie. Wynik ten utrzymywal sie do 80 minuty, wtem Jezus rzekl donosnie:
- ojcze moj, czemus ich opuscil?!
Wowczas Bog ojciec przemowil do swego syna.
- Synu, nie interesuje sie pilka, wole zuzel.
Slyszac te slowa Jezus czerwony ze zlosci chwycil za telefon i wykrecil numer. Po chwili rzekl do glosu w sluchawce.
- Gabrys? No siemanko, dawajcie tu na stadion.
Nie minela chwila, a na sektor kibicow Tel Avivu splynela armia aniolow z archaniolem Gabrielem na czele. Rozpoczela sie wielka awantura. Jezus dobrze wiedzial, ze Gabrys nienawidzil tych z Hapoelu i wykorzysta kazda okazje, byim dopiec. Konflikt osiagnal apogeum, pojawili sie straznicy z armatkami wodnymi. Ku uciesze zbawiciela mecz przerwano. Jak sie pozniej okazalo, decyzja zwiazku zostal powtorzony w drugim terminie. Beitar wygral 1;0.

#45
Zebral sie wieczorem Jezus wraz z uczniami na wieczerze. Zasiedli do stolu i po dziekczynnej modlitwie do boga ojca w niebie rozpoczeli posilek. 
- powiadam wam bracia - zaczal Pawel z Tarsu przezuwajac mieso - ze wczoraj zaiste piekne kobiety w swiatyni widzialem. 
- nie dla psa kielbasa - odparl mu Szymon Piotr, zas Mateusz omal nie zadlawil sie ze smiechu miesem. 
- zaprawde powiadam wam, ze w raju kazda kobieta jest piekna. - obwiescil Jezus uciszajac gestem uczniow. 
- co zatem tu jeszcze robimy, panie? - spytal Jan z nieukrywalnym zaciekawieniem. 
- Ojciec wybral nas do spelnienia misji, bracia. Ale obiecuje wam, ze nagroda w niebie was nie ominie. - na te slowa mistrza Pawel, znzany z zamilowania do kobiet zatarl dlonie.
Mijal czas na jedzeniu, piciu i rozmowach przy stole. Gdy slonce juz schowalo sie za horyzont uczniowie byli juz mocno upojeni. Szymon Piotr i Pawel z Tarsu polozyli reke jednoczesnie na ostatniej butelce wina, wypelnionej jednak na tyle, by napelnic zaledwie jeden kielich.
- ile juz wy-pi-les?! To moje! - wrzasnal Piotr czkajac
- tobie to juz sie jezyk placze, oddawaj! - odpowiedzial rownie glosno Pawel wyrywajac butelke rywalowi.
Ujrzal to Jezus i bardzo zasmucil sie postawa swoich uczniow. Wowczas tak oto przemowil do nich:
- bracia, czyz nie zapomnieliscie o tym, ze jestescie moimi uczniami? Jam jest Jezus Chrystus, przyniescie wode. 
Tak tez uczynili. Chwycil wiec Chrystus buklak z woda, zmowil tajemnicza modlitwe, po czym poczuli apostolowie wspaniala slodka won wina. Ucieszyl sie wielce na ten widok zarowno Pawel jak i Szymon Piotr. Jezus jednak zapragnal jeszcze jednego buklaka wody, a gdy mu przyniesli, rowniez dokonal aktu przemiany. Polal wszystkim uczniom za wyjatkiem Pawla i Piotra, im natomiast nalal z drugiego buklaka i wreczyl kielichy.
- coz to jest mistrzu? Czyz nie pomyliles sie w przemianie? - spytal zaniepokojony Pawel krzywiac sie na won napoju.
- Goolman dwa lata po terminie waznosci. Pawle. Zaprawde powiadam wam, kto dzielic sie z bliznim nie potrafi bedzie mu to w niebie wypomniane. A teraz panowie, do dna! Zdrowie!

#20
W owym czasie spotkal sie Pan ze swoimi uczniami pod Energy 2000, nowopowstalym klubie w Jerozolimie. 
- Zaprawde powiadam Wam, ze jeszcze dzis bedziecie ze mna w raju. - oznajmil mistrz i nakazal uczniom udac sie do srodka. 
Jedenastu sposrod apostolow zniknelo juz w budynku, wowczas gdy bramkarze zatrzymali dwunastego i rozkazali mu odejsc. Byl to Mateusz Lewita, byly poborca podatkowy. Zasmucil sie ow czlowiek i zwrocil do Jezusa o pomoc.
- czym ten czlowiek Wam zawinil, ze nie moze przejsc do srodka? - spytal Jezusa dwoch krepych ochroniarzy stojacych przed budynkiem. Ci wskazali mu pergamin wiszacy obok, ktory glosil "panom w obuwiu sportowym dziekujemy". Chrystus ponownie zwrocil sie do dwoch mezczyzn.
- slyszeliscie o tym, ktory przemienil wode w wino?
Odpowiedzieli mu zgodnym twierdzeniem.
- wpusccie zatem tego czlowieka, bo na odwrot tez potrafie. Chcecie miec open bar bez alkoholu? 
Po krotkim namysle ochroniarze rozstapili sie niczym morze przed Mojzeszem.
- Chwala panu! - wyspiewal niemal Mateusz z usmiechem na twarzy i udal sie za Jezusem do srodka.